niedziela, 13 października 2013

kulinarnie - za dużo powiedziane



nigdy bym nie pomyślała, że ja mogłabym coś kulinarnego polecić. ja, dla której szczytem marzeń jest zrobić dobrą zupę pomidorową. ba- żeby w ogóle przypominała zupę pomidorową. ale chyba zdarzył się ten dzień i jest przepis na "ciasto" którego nie można zepsuć. ciasto to może za dużo powiedziane ale deser... 
a wszystko przez pewne koleżanki...
co więc potrzeba?
pokruszonych herbatników (250g) wymieszanych z pół kostki rozpuszczonego masła. uklepujemy to (żeby nie powiedzieć ubijamy:) na dnie tortownicy.







a na to ubita śmietana z cukrem pudrem (2 łyżki max.) wymieszana z serkiem mascarpone.








w pierwszej wersji, która jadłam ozdobione malinkami i porzeczkami prosto z ogródka. a że u mnie ogródka brak i zapomniałam o świeżych malinkach  to i tak super spisały się malinowe konfitury.

tak sobie myślę, że wiórki z gorzkiej czekolady też by się zdały.




tak, tak jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia, ale za to to co na zdjęciach- pyszne;)

środa, 2 października 2013

cisza... niemożliwe

w domu cisza- niemożliwe. pan p. poszedł sie relaksować, maluchy śpią a na stole leży jeans i koraliki- ciekawe co z tego bedzie?
a jeśli chodzi o biżu... to lubie ale jakoś ciagle zapominam założyć. ale coś stworzyć? a i owszem...


sznurki na różne sposoby  ...


   tworzone po wpływem chwili...













inspirowane morzem....












i na własne zamówienie...












do kompletu były jeszcze kolczyki ale juz się gdzieś zawieruszyły...

wtorek, 1 października 2013

systematycznosc... to jednak nie ja

systematyczność to jednak nie ja. a może to wina tego ze wieczorami jestem padnięta i najchętniej poszłabym spać razem z dziećmi. ale za to mam kilka zdjęć...
"uszytki"- jak to mówią pewne boginie przy maszynie i prawie uszyte cieplutkie chustki (maszyna wciąż odmawia współpracy a ja nie mam pomysłu) a raczej pomysły kolorystyczno-materiałowe

 juz sprawdzone w praktyce przez kajkę


czekające na "lepsze" zapięcie- pomysł już jest


w wersji marynarskiej...


i czekające na odpowiednie "minky"...



mam nadzieję, że w miarę szybko uda się to wszystko wykończyć.



a coś dla dziewczynek małych i dużych nastepnym razem:)

poniedziałek, 30 września 2013

w malym skrocie....

  • 23 września jakos tak sie sklada... jakos tak sie sklada ze ostatni czas to same "pierwsze" wydarzenia. bati w przedszkolu, ja na blogu. no i dzis kolejny taki dzien-powrot do pracy po ponad roku. jak bylo? teskno za dzieciakami i jakos tak inaczej-bardzo na luzie. ale jutro juz obiecalam ze zaangazuje sie w prace. no i okazalo sie ze udalo sie jakos przetrwac kajce bez mamy. chyba nawet to mama bardziej odczula brak corci:) no a w sprawie "wesolej tworczosci" to obiecalam sobie systematycznosc- malymi kroczkami moze uda sie jeszcze cos stworzyc:)


  • 21 września biale kropki... wieczor minal na szyciu. i udalo sie cos skonczyc: kropki na rozu i kotki no brazie. znaczy sie cieple "chustki" na szyje i "szaliczek". przy wersji "marynarskiej" maszyna stwierdzila ze czas spac wiec moze dzis sie uda? no i te zdjecia... modelka odmawia wspolpracy wiec chyba beda takie.... najwazniejsze zeby w ogole byly:)
      

poniedziałek, 16 września 2013

dzien pierwszy. wcale nie pierwszy. roznica taka ze postanowilam pokazac co tam czasem tworze do szuflady. pewnie troche czasu minie zanim pojawia sie posty i zdjecia. pierwszy krok zrobiony.
i jest nazwa;) i zdjecia drobiazgow wyciagnietych z szuflady tez sa. tylko pewnie jeszcze troche poczekaja.